niedziela, 4 marca 2012

Igraszki między regałami

Pewien Doktor już drugie zajęcia z rzędu pokazywał nam stereotypowego bibliotekarza. Podobno istnieją dwie wersje tego stereotypu. Jedna mówi o szarej myszce groźnie marszczącej brwi, gdy ktoś waży się podnieść głos w jej bibliotece, drugi to taka szara myszka, która wabi podstępnie panów między regały, jednym ruchem rozpina bluzkę i rozpuszcza włosy, by dać się... No w każdym razie już wiecie o co chodzi.



Co więcej ów Doktor powoływał się na badania ankietowe, które wskazywały, że to my sami, bibliotekarze tak się postrzegamy. Przynajmniej jeśli chodzi o ten pierwszy model. Drugi jest ciągle za zasłoną milczenia i nawet mi wydaje się jakiś taki niewiarygodny. No bo czy naprawdę nie ma lepszych miejsc na takie sprawy niż zakurzone przejścia między półkami i opasłe tomy wbijające się w plecy?

Ale wracając do stereotypu, zaczynam się zastanawiać czy rzeczywiście jest tak źle, skoro sami tak o sobie myślimy? Patrzę na koleżanki z roku. Około 80osób, większość bibliotekarek i naprawdę na palcach jednej ręki mogę policzyć te stereotypowe i tylko wtedy jeżeli mocno ten stereotyp naciągnę. Studiują ze mną naprawdę fajni ludzie, widać, że przynajmniej cześć z nich ma pasję, a większość naprawdę lubi swój zawód. Więc gdzie i kiedy wkradł się ten stereotyp?

I w tym miejscu powinien pokazać się cały naukowy wywód jak to postrzegano bibliotekarza od czasów starożytnych, aż po dzień dzisiejszy i większość przestałaby czytać w tym miejscu. Jedno jest pewne stereotyp jest i będzie dopóki sami nie zaczniemy z nim walczyć. Trzeba pokazać, jaką fajną grupą zawodową jesteśmy i ile możemy zrobić. Biblioteki się zmieniają, muszą zmienić się też bibliotekarze.

Reasumując Babeczki moje kochane (i tych kilku panów, którzy wybrali właściwą drogę ;) pamiętajcie, że jesteśmy świetni i nigdy nie wątpcie w to, że bardzo potrzebni. A stereotypy? No zawsze można się poświęcić i rozpuścić te włosy między regałami...

1 komentarz:

  1. U mnie problem może być z rozpuszczeniem włosów:) Ze stereotypem walczę na innych polach:)

    OdpowiedzUsuń