... i czasu na dokładkę.
Zaglądam na bloga a tu niespodzianka! Minęło ponad dwa miesiące od poprzedniego wpisu! Ja się pytam kiedy? No kiedy?!
Sierpień był leniwy, ale sezon urlopowy w pełni. Kiedy samemu jest się na urlopie to fajnie. Gorzej jak zostaje się w pracy, a reszta wypoczywa. Jednak NKN dała radę i przetrwała te kilka tygodni niby leniwego sierpnia z Panią Z.
A potem się zaczęło. I Największa Impreza Roku i Czasopismo i jeszcze tysiące innych spraw jak to zwykle bywa na początku sezonu. Bo w mojej wielkiej B jest jak w telewizji. Przychodzi wrzesień i jedziemy z nową ramówką.
Wrzesień już minął, październik już się ma ku końcowi, więc czas na bloga. Mam tylko nadzieję, że zajrzę tu wcześniej niż za kolejne dwa miesiące... Ehh...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz