poniedziałek, 10 marca 2014

Człowiek jak papier toaletowy

Musi się rozwijać. Ostatnio moją głowę zaprząta właśnie myśl o samorozwoju. Po studiach zdawała mi się, że jestem już ukształtowanym człowiekiem, a żeby być specjalistą potrzeba mi już tylko doświadczenia. I przychodzi do mnie ciągle ta myśl, że to jeden z tych niewielu momentów kiedy to NKN się myli...

Okazuje się, że samo doświadczeni nie wystarcza w wielu wypadkach. Nie mówiąc już o tym, że wiedza po prostu ucieka. Nie wiem którędy, ale ucieka. Niby dokształcanie się to rzecz oczywista, ale uważałam, że te kilka szkoleń i trochę literatury fachowej starczy na utrzymanie pewnego poziomu.

Skąd taki mój pogląd? NKN po studiach czuła się silna w wiedzę. Potem praca mocno zweryfikowała te uczucia. Okazało się, że wiedza ze studiów często nie idzie w parze z praktyką. A poza tym kondycja (finansowa i światopoglądowa) Wielkiej B nie sprzyja wprowadzaniu nowych rozwiązań i technologii. A jak nie ma szansy na nowoczesność, to po co samemu być nowoczesnym. Po co czytać o nowinkach technicznych, nowych wypasionych bibliotekach i stresować się, że to i tak się u nas nie uda.

Ale, wiadomo, świat się zmienia, nasz zawód się zmienia i my się zmieniamy... NKN się zmienia. Mimo, że moja biblioteka w wielu miejscach jest reliktem minionej epoki, to chyba warto wiedzieć, że coś tam gdzieś w świecie jest fajne. I może warto to małymi kroczkami zaszczepiać w naszej Wielkiej B? Postawienie wszystkiego tylko na rozwój zawodowy się jednak nie sprawdza. Na innych ludzi mamy znikomy wpływ, ale na siebie OGROMNY.

Zgodnie z postanowieniami na ten rok od jakiegoś czasu NKN próbuje wprowadzać w życie zasadę "mniej ponuractwa, więcej radości życia". Jak mi to wychodzi to trzeba by zapytać tych co są ze mną na co dzień. Ale powiem wam, że różnie to bywa. Są dni lepsze i gorsze, są dni kiedy już mi się wydaję, że rozumiem siebie, a drugiego dnia wszystko wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że im więcej czytam, tym mniej wiem o sobie.

Okazuje się również, że wcale nie muszę wynajdować prochu. Ktoś to już za mnie zrobił! Organizacja czasu, planowanie i wiele innych metod na polepszenie swojego życia już jest. Trzeba tylko poszukać i wybrać tą  najwygodniejszą. Żyjemy w prędkim świecie z ogromem informacji (czego bibliotekarzom na pewno nie trzeba tłumaczyć) więc korzystajmy z tego ogromu. Szukajmy metod odpowiednich dla nas. Naprawdę warto. Dużo jeszcze pracy przede mną, ale nie wydaje się ona już taka straszna jak na początku.

A jak już się wszystkiego dowiem i nauczę to wtedy będę nie tylko fajnym człowiekiem, ale też jeszcze lepszym bibliotekarzem. Świat trzeba zacząć zmieniać od siebie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz